4/08/2013

24 października: Św. Antoni Maria Claret


23 grudnia 1807 – 24 października 1870

Święty Antoni Maria Claret, założyciel misyjnego zgromadzenia klaretynów i aktywny działacz katolicki XIX-wiecznej Hiszpanii pokazuje, jak wiele może zdziałać ludzki zapał, pomysłowość i konsekwencja w połączeniu z łaską Bożą. Wychował się on w wielodzietnej rzemieślniczej rodzinie, w katalońskiej miejscowości Sallent. Jego ojciec prowadził warsztat tkacki, gdzie przyuczał się do zawodu młody Antoni.

W wieku dwudziestu lat przeniósł się do Barcelony, gdzie udało mu się rozwinąć własny interes w przemyśle tekstylnym. Odniósł sukces, zdobył stałe źródło utrzymania, był przy tym człowiekiem z gruntu uczciwym, a nawet wyczulonym na potrzeby i nędzę bliźnich. Mógł myśleć o ustabilizowaniu się, znalezieniu żony i prowadzeniu względnie szczęśliwego życia na tej ziemi.

Jednak pewne wydarzenie miało zdecydować o dalszej drodze życiowej przyszłego Świętego. Antoni został bowiem oszukany przez niegodziwego wspólnika, a dzięki temu doświadczeniu zrozumiał, jak kruche są ziemskie dobra i jak znikoma, przemijająca jest ich wartość wobec wartości najważniejszej, jaką Bóg powierzył człowiekowi – duszy nieśmiertelnej.

Zaważyło to na decyzji wstąpienia do stanu kapłańskiego. W roku 1835 przyjął święcenia i rozpoczął pracę duszpasterską. Od początku jednak chciał pojechać na misję, udał się zatem do Rzymu, by uzyskać zgodę, a tam doradzono mu, by najpierw stał się jezuitą. Wstąpił do nowicjatu, lecz znowu Pan Bóg postanowił poddać go próbie – ze względu na stan zdrowia musiał powrócić do ojczyzny. Ksiądz Antoni odebrał to jako znak i zdecydował, że podejmie wysiłki ewangelizacyjne we własnym kraju.

Na potrzeby apostolatu zaangażował on wszystkie zdolności, jakie nabył przy prowadzeniu własnego przedsiębiorstwa, co zaowocowało między innymi założeniem pierwszego w Barcelonie wydawnictwa i działalnością pisarską oraz wydawniczą. Papież Pius XI powiedział wręcz o nim, iż był „nowoczesnym apostołem słowa drukowanego”. Novum podjętej przez niego inicjatywy wyrażało się choćby w tym, iż wydał poczytny jeszcze na przełomie XIX i XX wieku katechizm (o tytule Camino recto) ozdobiony wykonanymi przez siebie rycinami.

Pan, wypróbowawszy wierność swego sługi, w końcu postanowił spełnić jego marzenie, które poświęcił z miłości do Boga i niecofającego się przed przeszkodami pragnienia pracy w winnicy Pańskiej. W roku 1849 założył Zgromadzenie Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Błogosławionej Maryi Dziewicy (Congregatio Missionariorum Filiorum Immaculati Cordis Beatae Mariae Virginis). Przez jakiś czas przebywał na Wyspach Kanaryjskich głosząc Ewangelię, następnie zaś papież błogosławiony Pius IX mianował go arcybiskupem miasta Santiago na Kubie.

Pierwszym zadaniem, jakiego podjął się po objęciu stolicy metropolitalnej, była formacja kapłanów. Był bowiem świadom starej jak chrześcijaństwo prawdy, że jacy pasterze – takie owce i że każdy święty proboszcz otrzymuje od Boga błogosławieństwo i szczepi świętość w podległej mu wspólnocie. Zaraz też przystąpił do rozbudowy sieci parafialnej (tworząc przez siedem lat rządów w sumie pięćdziesiąt dwie nowe parafie), ożywienia życia sakramentalnego wiernych i działalności dobroczynnej.

Jak to zwykle bywa w przypadku osób gorliwych i pełnych pasji, był otoczony miłością, ale jednocześnie znaleźli się ludzie niechętni mu. Nastawieni wrogo do katolicyzmu Kubańczycy nie poprzestawali na oszczerstwach i szykanach – ośmielali się porywać na zdrowie i życie świętego biskupa, którego czterokrotnie usiłowano zabić i spalono dom, w którym mieszkał.

Po odwołaniu ze stanowiska powrócił do Hiszpanii i przystąpił energicznie do rozwinięcia apostolatu świeckich, zakładając szereg bractw i stowarzyszeń religijnych, prowadząc nadal działalność wydawniczą, powołał do życia duszpasterstwo pisarzy i artystów, a jednocześnie pełnił obowiązki spowiednika na dworze królewskim. Święty okazał się wiernym poddanym panujących Franciszka de Bourbon i Izabeli II, którzy w roku 1868 wskutek zamieszek zbuntowanej części społeczeństwa zostali zmuszeni przez juntę rewolucyjną do udania się na wygnanie.

Kapelan dworski towarzyszył parze królewskiej przez jakiś czas ich pobytu we Francji, po czym udał się do Rzymu na obchody Świętego Soboru Watykańskiego, gdzie występował jako obrońca nieomylności papieskiej. Zmarł w cysterskim opactwie Fontfroide we Francji, relikwie zaś przeniesiono później do Vic, gdzie Antoni Maria Claret zdobywał formację kapłańską w seminarium duchownym. W roku 1934 Pius XI zaliczył go do grona błogosławionych, zaś w roku 1950 Sługa Boży Pius XII zapisał jego imię w poczet Świętych Pańskich.

25 października: Św. Antoni od św. Anny


"Pierwszy brazylijski święty"

1739 - 23 grudnia 1822

Brazylijczycy bardzo późno doczekali się pierwszej kanonizacji swego rodaka. Miała ona miejsce w roku 2007, a ogłosił ją Ojciec Święty Benedykt XVI podczas wizyty w São Paulo. Żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku Święty jest wciąż obecny w życiu obu Ameryk i świata. W roku jego kanonizacji miał miejsce cud przywrócenia do życia dziecka pewnej kobiety, która wedle badań poroniła. Stało się to za sprawą sposobu, jakiego w podobnych przypadkach używał sam brat Antoni – polecając połknięcie pigułki zrobionej z papierka z wypisaną modlitwą: Post Partem Virgo, Inviolata Permansisti, Intercede Pro Nobis Sancta Dei Genetrix (po porodzie, Dziewico, pozostałaś nienaruszona, przyczyń się za nami, święta Boża Rodzicielko). To cudowne zdarzenie kieruje naszą uwagę ku szczególnemu nabożeństwu do Matki Bożej, jakim odznaczał się Antoni Galvão.

Antonio Galvão de França, urodzony w miejscowości Guaratinguetá w stanie São Paulo, był synem portugalskiego imigranta i Isabel Leite de Barros wywodzącej się z ziemiańskiej rodziny zasłużonej dla kraju. W domu odebrał dobre wychowanie, następnie został w wieku trzynastu lat posłany do kolegium jezuickiego na naukę. Zafascynował się tam ideałem życia zakonnego i chciał wstąpić w szeregiSocietatis Iesu. Ojciec polecił mu jednak wybrać zakon franciszkański z powodu nagonki na jezuitów, jaka trwała już w latach pięćdziesiątych XVIII wieku, a w roku 1773 zakończyła się oficjalną kasatą zgromadzenia.

Okazało się to opatrznościowe dla młodego Antoniego, który rozmiłował się ewangelicznej prostocie reguły świętego Franciszka. Mówił o tym Benedykt XVI w homilii kanonizacyjnej: „Franciszkański charyzmat, którym żył w duchu Ewangelii, wydał wspaniałe owoce dzięki jego świadectwu gorliwości w adorowaniu Najświętszego Sakramentu, roztropnej i mądrej opiece duchowej nad ludźmi, którzy go o to prosili, a także dzięki wielkiemu nabożeństwu do Maryi Niepokalanie Poczętej, za której «syna i niewolnika» zawsze się uważał”.

Bratu Antoniemu dane było poznać wielką i niepowtarzalną tajemnicę, jaką sama Matka Boga powierzyła świętemu Ludwikowi Marii Grignon de Montfort – tajemnicę szczególnego wybraństwa, na które decyduje się niewielu katolików – mianowicie słodkiej niewoli miłości Najświętszej Maryi Panny, polegającej na spełnianiu wszystkiego z Nią i przez Nią, na należeniu we wszystkim do Jezusa przez Maryję. Przez nią Święty czynił cuda już za życia i z Nią dzielił wszystkie trudy podejmowane dla Boga. Akt oddania się w niewolę podpisał własną krwią w roku 1766, w trzy lata po przyjęciu święceń kapłańskich w Rio de Janeiro.

Ojciec Antoni od św. Anny zasłynął w okolicy jako wytrawny spowiednik, do którego zjeżdżali z różnych stron ludzie pragnący obmyć dusze w sakramencie pokuty i otrzymać trafne rady duchowe, których mogli się spodziewać choćby z tego względu, iż spowiednik był obdarzony nadprzyrodzoną zdolnością przeglądania sumień. Do chorych i umierających chodził on zawsze pieszo, przynosząc Pana Jezusa, i już w drodze podejmując umartwienie w intencji ich ostatniej walki o zbawienie wieczne.

Z inicjatywą i staraniem Świętego związane jest powstanie placówki dla chorych i ubogich Mosteiro da Luz w São Paulo, który to obiekt wraz z należącym doń kościołem został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ojciec Antoni osobiście nadzorował prace, a gdy było trzeba, pracował nawet jako murarz. Było to – oprócz wielkiego plonu dusz doprowadzonych do Boga – dzieło jego życia i tam właśnie spoczęły jego doczesne szczątki, gdy odszedł do Pana w roku 1822. Beatyfikację ogłosił Ojciec Święty Jan Paweł II w roku 1998.

26 października: Św. Dymitr z Tesaloniki


zm. ok. 304

Święty Dymitr (Demetriusz), żołnierz-męczennik, który dał świadectwo Wiary podczas prześladowań za panowania augustów Dioklecjana i Maksymiana, pochodził z miasta Tesalonika (obecnie Saloniki), drugiego pod względem wielkości w Grecji i ważnego ośrodka kulturalnego. Wywodził się z rodziny arystokratycznej pełniącej urzędy publiczne w imperium.

Po śmierci jego ojca Maksymian miał ofiarować mu urząd konsula, lecz nie wiedział, iż nominowany jest chrześcijaninem. Były to czasy największych w historii prześladowań chrześcijan, kiedy to na początku IV wieku ukazało się kilka edyktów, wedle których wyznawcy Chrystusa mieli być całkowicie wytępieni.

Dymitr otrzymał polecenie wymordowania wszystkich chrześcijan zamieszkujących Tesalonikę. Konsul nie tylko odmówił, ale publicznie głosił Dobrą Nowinę ukrzyżowanego Boga-Człowieka, co ściągnęło na niego karę. Został uwięziony wraz ze swym przyjacielem Nestorem. Był to waleczny żołnierz, którego Święty namówił do dobrowolnego stanięcia do walki z gladiatorem, który zabijał chrześcijan podczas igrzysk. Nestor zwyciężył, czym wywołał zdumienie i gniew urzędników pogańskich, którzy skazali go na śmierć.

Zemsta nie ominęła też Dymitra. Zadźgano go włóczniami w więzieniu na terenie Sirmium albo Achai. Został pochowany w zbiorowej mogile, lecz niebawem odnaleziono jego ciało, wydające z siebie przyjemną woń mirry. Relikwie przeniesiono do Tesaloniki, gdzie powstała początkowo kapliczka, przebudowana następnie na bazylikę pod wezwaniem Świętego. Została ona zniszczona po najeździe muzułmanów, a kult świętego Dymitra – żywy na Wschodzie i Zachodzie – został odnowiony po odzyskaniu niepodległości przez Grecję. Katedra pod jego wezwaniem znajduje się między innymi w Sremskiej Mitrovicy (dawne Sirmium) w Serbii.

27 października: Św. Frumencjusz z Aksum


zm. ok. 380

Dziwnymi nieraz drogami prowadzi Pan Bóg losy świata i ludzi do wiadomych sobie celów. Dowodzi tego historia świętego Frumencjusza, odpowiedzialnego za chrystianizację starożytnego Aksum, czyli terenów dzisiejszej Etiopii – do dziś nazywany tam Apostołem Etiopii i Ojcem Pokoju (Abba Selama). Większość informacji o życiu tego Greka pochodzącego z Tyru czerpiemy z żywota napisanego przez żyjącego również w czwartym wieku Rufina z Akwilei. 

Był on uczniem filozofa Meropiusza, za sprawą którego miał przeżyć przygodę, która wyznaczyła cały niezwykły bieg jego życia. Otóż filozof ów zabrał młodego Frumencjusza i jego brata Edezjusza w podróż do Indii, po drodze jednak byli zmuszeni zboczyć z kursu i wylądowali na brzegu państwa Aksum.

Nauczyciel oddalił się od łodzi, by zakupić zapasy prowiantu, załoga została napadnięta przez tubylców. Wymordowali oni wszystkich łącznie z Meropiuszem, oszczędzając jedynie dwóch młodzieńców, którzy dostali się do niewoli i trafili na dwór króla Aksum. Zrobili tam wielkie wrażenie swoją ogładą i wiedzą, a dzięki temu zaskarbili sobie zaufanie władcy.

Frumencjusz i Edezjusz przybyli na tereny późniejszej Etiopii jako poganie i jako poganie wkupili się w łaski monarchy, otrzymując wysokie stanowiska na dworze. Frumencjusz został sekretarzem króla, a gdy ten umierał, darował wolność obu jeńcom. Przyszły Święty nie mógł spodziewać się, że dalsza część jego życia upłynie w sposób zupełnie odmienny niż dotychczasowa.

Jego brat powrócił do ojczyzny, on zaś pozostał, aby pomóc królowej wdowie w rządach nim syn królewski – którego Frumencjusz był wychowawcą – osiągnie wiek odpowiedni do sprawowania samodzielnej władzy.

Z religią chrześcijańską sekretarz dworu zetknął się za pośrednictwem kupców przybywających do ważnego ośrodka handlowego, jakim było Akcjum. Oświecony gwałtownie światłem Wiary – od razu stał się jej wyznawcą i głosicielem. W niej wychował następcę tronu, ją szczepił w kręgach dworskich i arystokratycznych – kupcom zaś chrześcijańskim pozwolił osiedlić się w kraju, aby założyli pierwszą gminę wyznawców Chrystusa.

Oddziaływanie na kręgi dworskie i elity kraju nie wystarczało wszakże gorliwemu miłośnikowi Chrystusowej Ewangelii. Udał się on do Aleksandrii, gdzie patriarchą był święty Atanazy, aby prosić o przysłanie misjonarzy i założenie biskupstwa w Aksum. Atanazy, widząc, iż przybysz jest pełen zapału, a do tego nieżonaty, bez wahania mianował go biskupem i odesłał do pełnienia obowiązków chrystianizacyjnych w nowo utworzonej diecezji, podległej patriarchatowi aleksandryjskiemu.

W ten sposób Święty przedłożył gorliwość o zbawienie dusz nad nadzieję powrotu do ojczyzny i ujrzenia bliskich i rodzinnego domu. Do końca życia poświęcał się dla rozkrzewienia wiary, a Pan Bóg pobłogosławił jego wysiłki obfitym plonem, ponieważ udało mu się ochrzcić króla Ezana i nawrócił sporą część ludności. Chrześcijaństwo, co jest bodaj najbardziej spektakularnym osiągnięciem Świętego, stało się religią panującą w państwie.

Swojej trzody bronił przed niebezpieczeństwem herezji ariańskiej, którą próbował zaprowadzić w Aksum cesarz Konstancjusz. Lud stał jednak wiernie przy swym dobrym pasterzu, a po jego śmierci około roku 380 zachował dla niego wielkie nabożeństwo, które następnie rozszerzyło się na sąsiednie ziemie.

28 października: Święci Apostołowie Szymon i Juda Tadeusz


I w.

O Szymonie znajdujemy w Nowym Testamencie zaledwie kilka wzmianek. Mateusz i Marek nazywają go Szymonem Kananejczykiem, skąd wyciągano przez wieki wniosek, iż pochodził on z Kany Galilejskiej, a nawet, że był tym szczęśliwcem, na którego weselu Pan Jezus uczynił pierwszy cud u progu swego publicznego życia. Z czasem jednak wśród egzegetów przeważyła interpretacja etymologiczna – Kananejczyk bowiem oznacza gorliwy czy też żarliwy. Tą tezę potwierdza fakt, iż Łukasz nazywa go właśnie Szymonem Gorliwym (Zelotes). Świadczyłoby to, iż gorliwie zachowywał nakazany od Boga Zakon Mojżeszowy. Można się w tym przydomku dopatrywać również konotacji historycznych wskazujących na ewentualną przynależność Szymona do ruchu nacjonalistycznego Zelotów (gorliwych, czyli kannaim), walczących przeciwko rzymskiej zwierzchności nad ludem Izraela.

Niewiele więcej dowiadujemy się z Pisma Świętego i Tradycji o Judzie Tadeuszu, autorze najkrótszego z Listów Katolickich wchodzących w kanoniczny skład ksiąg objawionych. Wymieniany jest jako jeden z „braci Jezusa”, a więc Jego bliski krewny (brat znaczyło w ówczesnym języku żydów tyle co krewny). Był on bratem Jakuba Mniejszego, a Apostołowie nadali mu przydomek Tadeusz, czyli Odważny. Podobnie jak w przypadku Szymona istnieją różne wersje zdarzeń dotyczące jego działalności po zesłaniu Ducha Świętego i śmierci.

Znacznie bardziej znanym i popularnym z dwóch Apostołów, których Kościół wspomina wspólnie 28 października jest Juda Tadeusz, a to ze względu na ogrom łask, jakie wyświadczył niezliczonej liczbie wiernych chrześcijan jako Patron od spraw beznadziejnych. Czciciele Świętego, którzy doznali jego wspomożenia kopiują tekst nowenny i zostawiają w kościołach, dzięki czemu moc jego wstawiennictwa rozszerza się i dociera w sytuacjach wydawać by się mogło przypadkowych, a w rzeczywistości będących zrządzeniem Opatrzności.

Dlaczego jednak tak wielki Patron nie posiada dnia swego samodzielnego wspomnienia w kalendarzu liturgicznym? Powodem jest fakt, potwierdzony różnymi przekazami Tradycji, iż właśnie ze świętym Szymonem głosili wspólnie Ewangelię i ponieśli śmierć męczeńską. Różne są hipotezy na temat miejsca ich apostolatu i męczeństwa. Hieronim podaje, iż Juda opowiadał Ewangelię na terenach Edessy, Paulin z Noli wskazuje na Libię, a Wennancjusz Fortunat twierdzi, iż oddał życie za Chrystusa razem z Szymonem głosząc Dobrą Nowinę w Mezopotamii i Persji. Mieli być zabici bądź przez ukrzyżowanie, bądź przez rozcięcie piłą.

Samo zaś Pismo Święte odnotowuje słowa świętego Judy Tadeusza wypowiedziane podczas ostatniej wieczerzy. We wspaniałym opisie rozmowy, w której Jezus po raz pierwszy mówił całkiem otwarcie ze swymi uczniami, Jan Ewangelista zanotował pytanie Judy skierowane do Jezusa: „Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?”. Niesie ono – a raczej kontekst, w jakim zostało zadane – wielką naukę dla chrześcijan, którzy dowiadują się stąd, iż porządek królestwa tego świata (stworzony przez grzesznego człowieka, który nie zna prawdziwego Boga) i porządek królestwa Bożego są sobie przeciwne, jak to przedstawił święty Augustyn w obrazie miasta diabelskiego i miasta Bożego. Dzięki temu pytaniu dowiadujemy się, iż jedynie wyrzekając się światowego myślenia, a przyjmując punkt widzenia nadprzyrodzony i zgodny z objawioną nauką możemy stać się przyjaciółmi naszego Pana: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać”.

Dwaj głosiciele Ukrzyżowanego nie rozstali się nawet po śmierci, a to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że ich dusze wspólnie uwielbiają Trójcę Świętą w chwale niebieskiej, po drugie dlatego, że relikwie obu Apostołów znajdują się w Rzymie, w bazylice świętego Piotra.