1/03/2014

14 stycznia: Św. Feliks z Noli



(zm. 255)

Życie św. Feliksa znamy dzięki relacji żyjącego w IV wieku biskupa tamtejszej diecezji – św. Paulina, który z kolei korzystał z przechowanych tradycji ustnych. Ów dzielny wyznawca z III wieku pochodził z rodziny syryjskiej – jego ojciec Hermiasz był oficerem cesarskim – ale urodził się w miejscowości Noli niedaleko Neapolu.

Został wcześnie osierocony, a że był już przekonany o chęci oddania Bogu wszystkiego, co posiada, nie zwlekał z wstąpieniem w ślady ubogiego Boga-Człowieka. Sprzedał cały odziedziczony majątek, pieniądze rozdał potrzebującym i przyjął święcenia kapłańskie z rąk miejscowego biskupa Maksyma. W roku 250 cesarz Decjusz wszczął krwawe prześladowania chrześcijan, wówczas Feliks nakłonił sędziwego hierarchę do opuszczenia miasta i schronienia się w jaskini. Starzec chciał oddać życie za Chrystusa, ale uległ pod namową młodszego brata w kapłaństwie. Jego imię również zostało zapisane do Martyrologium rzymskiego.

Po opuszczeniu stolicy przez Maksyma św. Feliks objął jego obowiązki – można więc rzec, iż został poniekąd biskupem mimo woli, choć nigdy nie przyjął sakry. Kiedy oprawcy przyszli pojmać hierarchę, w jego siedzibie zastali skromnego kapłana oczekującego sposobności do wyznania wiary w Jezusa Chrystusa w obliczu pogańskich prześladowców. Święty został uwięziony, dotkliwie pobity i wtrącony do więzienia.

Spodobało się jednak Panu Bogu, aby jego sługa był na wolności. Podobnie jak niegdyś św. Piotr, tak teraz św. Feliks został przez anioła uwolniony z celi i zbiegł niepostrzeżenie. Udał się od razu do miejsca odosobnienia biskupa Maksyma. Zastał staruszka prawie umierającego z powodu ciężkich warunków, posilił go i zaniósł na własnych ramionach do jednej z pobożnych niewiast zamieszkujących w mieście.

Sam ukrywał się przez jakiś czas, lecz nie mógł długo pozostawać w bezczynności. Wkrótce zaczął wychodzić z domu, w którym udzielono mu schronienia, by towarzyszyć ludowi w ciężkich chwilach prześladowania. Rozpoznano go i prawie ujęto, ale udało mu się zbiec. Tym razem schronił się w wyschłej studni, gdzie pewna chrześcijanka przynosiła mu pożywienie. Przebywał tam pół roku, po czym powrócił do miasta, witany owacyjnie przez ludność.

Po śmierci Maksyma ofiarowywano Feliksowi godność biskupa, lecz nie przyjął jej, aby do końca życia pozostać prostym kapłanem. Wydzierżawił nawet trochę ziemi i utrzymywał się z pracy własnych rąk. Tak żyjąc, świątobliwy Feliks z Noli narodził się dla Nieba w roku 255 i odbiera cześć Wyznawcy, czyli jednego z tych, którzy wprawdzie nie oddali życia za Chrystusa, ale podczas tortur śmiało głosili chwałę Jego imienia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz