3/22/2013

18 grudnia: Św. Paweł Mi i Towarzysze



"Prześladowania wietnamskiego Nerona"

(zm. 18 grudnia 1838)

18 grudnia Kościół wspomina trzech męczenników wietnamskich, którzy oddali życie za Chrystusa na tej nieprzyjaznej wobec objawionej religii ziemi. Nie znamy zbyt wiele faktów z ich życia, zresztą nie mogło być ich wiele, ponieważ zostali straceni w bardzo młodym wieku, zanim zdążyli rozwinąć skrzydła dojrzałej działalności jako głosiciele Ewangelii.

Cesarz Gia Long, założyciel dynastii Nguyễn (panującej aż do roku 1955) mianował swego syna Phúc Đảma następcą tronu wietnamskiego, mimo iż nie był on najstarszym z potomków. Zadecydował o tym fakt, iż już w chłopięcym wieku wykazywał niechęć do wszystkiego, co obce. Jest to cecha charakterystyczna rządów Wietnamu, która sprowadzała na chrześcijan liczne prześladowania. W roku 1820 ów wietnamski Neron zasiadł na tronie przybierając imię Minh Mạng i rozpoczynając dwudziestoletni okres trwogi dla wyznawców Chrystusa.

Niechęć do obcych religii i kultur wypływa z doktryny konfucjanizmu, która z Chin przywędrowała do Wietnamu i innych państw. Zakłada ona ściśle hierarchiczny podział społeczeństwa, bezwzględne przywiązanie do tradycji i nabożny stosunek do władcy. Te trzy elementy stanowiły o trwałości tronu cesarskiego i jego wszechwładnej mocy. Nic dziwnego, że dumny władca nienawidził szczególnie religii chrześcijańskiej, która głosi doktrynę społecznego panowania Chrystusa Króla, któremu mają być podporządkowane państwa wraz z królami i cesarzami.

Minh Mạng uważał Europejczyków za barbarzyńców, z którymi nie warto utrzymywać stosunków dyplomatycznych. Tępił nie tylko wpływy polityczne rządu francuskiego, ale także duchowe – wywierane przez misjonarzy głoszących Słowo Boże w jego kraju. Chcąc ograniczyć ich oddziaływanie, wydał nakaz, by wszyscy przyjechali do stolicy Wietnamu, Huế, i pracowali pod czujnym wzrokiem Jego Cesarskiej Wysokości. Głosiciele Ewangelii oczywiście odmówili, wiedząc, że w praktyce będzie to oznaczało poważne ograniczenie albo nawet zniweczenie ich misji.

Bezpośrednim impulsem do wszczęcia krwawych prześladowań był wybuch antycesarskiego powstania w roku 1833. Minh Mạng oskarżył chrześcijan o udział w spisku, jak niegdyś władca Rzymu o spowodowanie pożaru. Rozpoczęły się aresztowania duchowieństwa w całym kraju. Kapłani byłi mordowani pod zarzutem „głoszenia religii Jezusa”. Wierni wyznawcy prawdziwego Boga zasili wówczas szeregi kanonizowanych później 117 Męczenników Wietnamu. Wśród nich znaleźli się dzisiejsi Patroni: Phaolô Nguyễn Văn Mỹ, Phêrô Trương Văn Đường i Phêrô Vũ Văn Truật (Paweł Mi, Piotr Doung-Lac i Piotr Truat).

Wszyscy trzej przyjęli wiarę katolicką i pracowali jako katecheci, przy czym należy wspomnieć, że najmłodszy z nich, Piotr Doung-Lac, w chwili aresztowania miał zaledwie szesnaście lat i już od dzieciństwa przygotowywał się do stanu kapłańskiego, wcześnie odkrywszy powołanie. Pobierali oni nauki u francuskiego misjonarza ojca Marette, który uczył ich prawd wiary oraz łaciny.

Zostali pojmani razem ze św. Jean-Charles Corneyem, księdzem pracującym na misji w Wietnamie. Zamknięto ich w więzieniu w miejscowości Sơn Tây i poddano wielokrotnym torturom. Kiedy nie wyrzekli się wiary w Jezusa Chrystusa zostali zabici przez uduszenie, oddając w ten sposób chwałę Bogu i zyskując nagrodę w wieczności. Sprawiedliwości stało się wszakże zadość, ponieważ okrutne prześladowania chrześcijan sprowadziły na Wietnam interwencję Francji, która podporządkowała sobie ten zakątek Dalekiego Wschodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz