3/22/2013

29 listopada: Św. Franciszek Antoni Fasani



(6 sierpnia 1681 – 29 listopada 1742)

Syn Giuseppe Fasaniego i Isabeli della Monaca przyszedł na świat w Lucerze na południowym wschodzie Włoch, a na chrzcie świętym otrzymał cztery imiona – Donato Antonio Giovanni Nicola (Donat Antoni Jan Mikołaj), lecz zwykle wołano na niego Giovanelli. Po przedwczesnej śmierci ojca wychowaniem zajął się ojczym, który stanął na wysokości zadania i młodemu Giovanelliemu, gdy rozpoznał w nim zdolności, zapewnił nie tylko dobre wychowanie w domu, ale możliwość kształcenia we franciszkańskiej szkole przyklasztornej.

Od najmłodszych lat Święty miał okazję poznać i umiłować ducha franciszkańskiego, bowiem jeszcze przed rozpoczęciem nauki był ministrantem u ojców franciszkanów konwentualnych. Do tej właśnie reformowanej gałęzi zgromadzenia św. Franciszka wstąpił – już w wieku czternastu lat, będąc przekonanym, iż jest to odpowiednia dla niego droga służby Bogu. Przybrał wówczas imiona dwóch wielkich franciszkanów – św. Franciszka i św. Antoniego. Po odbyciu nowicjatu w słynnym sanktuarium św. Michała na Monte san Angeli oraz studiów filozoficzno-teologicznych i uzyskaniu doktoratu otrzymał święcenia kapłańskie w Asyżu w roku 1705.

Cała jego kapłańska droga naznaczona była rozlicznymi i cichymi zasługami dla zbawienia dusz. Święty pełnił rozmaite funkcje w ramach życia zakonnego: był profesorem filozofii i teologii, rektorem seminarium, przełożonym konwentu, a nawet całej prowincji. Nie ustawał w głoszeniu Ewangelii, którą niósł do wiernych różnych parafii i do duchowieństwa różnych klasztorów w regionie Appulii.

Znamiennym rysem jego duchowości było nabożeństwo do Niepokalanej. Głosił wyznawaną od dawien dawna w Kościele, choć jeszcze niesformułowaną dogmatycznie, doktrynę wszechpośrednictwa Najświętszej Maryi Panny – w jednym ze swych kazań mówił: „Kto jest prawdziwym czcicielem Maryi, nie zazna potępienia. Ona jest bowiem kluczem do Nieba; w Niej winniśmy złożyć wszystkie nasze nadzieje, ponieważ przez Jej wstawiennictwo wszystko możemy otrzymać od Boga”. Organizował w parafiach nowenny do Matki Bożej, których tekst sam pisał i starał się, by choćby drobna wzmianka o Niej znalazła się w każdej jego przemowie dotyczącej spraw wiary.

Zasłużył się przede wszystkim jako duszpasterz – znakomity spowiednik i kierownik duchowy. Nie sposób oszacować, jak bardzo powiększyło się królestwo Boże dzięki mozolnej pracy ojca Franciszka nad uświęceniem dusz. Niósł także pomoc duchową tym, do których łaska mogła mieć ograniczony dostęp – wśród ubogich, chorych, więźniów czy po prostu docierając do osób samotnych.

Nie było mu dane dokończyć ostatniej nowenny do swej ukochanej Matki, zmarł bowiem w pierwszym dniu nowenny przed świętem Jej Niepokalanego Poczęcia. Beatyfikacji doczekał się dopiero w XX wieku – w roku 1951 za sprawą papieża Piusa XII, kanonizacji zaś dokonał Jan Paweł II.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz