12/21/2013

18 marca: Św. Edward, król Anglii



(ok. 962 – 978)

Św. Edward, jeden z dwóch kanonizowanych królów Anglii o tym imieniu, przyszedł na świat w roku 963 jako syn Edgara I Spokojnego i Ethelfledy Pięknej. Do społeczności Kościoła został włączony przez św. Dunstana, arcybiskupa Canterbury, który udzielił mu chrztu. On też był jego pierwszym mistrzem duchowym i wraz matką uformował w dziecięcej duszy silne przywiązanie do wiary i praktyk religijnych. Życie króla nie było długie, spodobało się jednak Panu Bogu ozdobić je blaskiem świętości i znamieniem błogosławieństwa, dzięki czemu Święty, zmarły jeszcze młodziej, niż nasz Stanisław Kostka, stał się patronem całej ojczyzny, a jego imię obiega świat chrześcijański, zapisane w kalendarzach liturgicznych i żywotach świętych.

Zarówno samo krótkie życie Edwarda, jak i kontekst dziejowy pełne są niepokojów i zaburzeń. Anglia po śmierci jego ojca była polem antychrześcijańskich wystąpień możnowładców, którzy w odwecie za wielkie 
 a pomniejszające ich wpływy – nadania kościelne uczynione przez króla Edgara napadali na klasztory, nie oszczędzając ani konsekrowanych osób, ani murów, za którymi sprawowano święte czynności liturgiczne. Ponadto po śmierci króla wystąpił konflikt sukcesyjny między drugą żoną Edgara Elfrydą i jej stronnictwem z jednej strony, a arcybiskupem Dunstanem i zwolennikami sukcesji prawowitego następcy – z drugiej. Św. Dunstanowi udało się doprowadzić do osadzenia na tronie dwunastoletniego syna królewskiego, nie zakończyło to jednak intryg i nieszczęśliwych perypetii.

W otoczeniu pobożnego Edwarda, nie zaniedbującego żadnych obowiązków religijnych, a nawet przyjmującego na siebie dobrowolne umartwienia, kontynuowana była polityka sojuszu Tronu z Ołtarzem, co wywoływało niechęć pewnej części możnowładców skupionych wokół macochy młodego króla. Z zachowanych relacji dowiadujemy się, iż pomimo całej niechęci macochy i jej otoczenia względem Edwarda, młodzieniec, od młodych lat przyuczony do praktyki cnót chrześcijańskich, nie odpłacał się w podobny sposób i nie przedsięwziął żadnych drastycznych kroków dla ukrócenia knowań swej macochy.


Użył on innego sposobu  za pośrednictwem arcybiskupa Dunstana oraz św. Oswalda, biskupa Jorku, nakłonił Elfrydę do odstąpienia od podburzania poddanych. Bóg pobłogosławił to poskromienie własnego, choć słusznego, gniewu, dzięki czemu młody król panował spokojnie, słynąc nie tylko z osobistej pobożności, ale również z licznych dobrych uczynków, jakie spełniał i jakimi napełnił swój dwór, który stał się schronieniem dla biednych i potrzebujących.

Nie trwało to jednak długo, gdyż przebiegła wdowa nie odstąpiła bynajmniej od swych zamiarów umieszczenia na tronie swego syna Ethelreda. Pewnego razu, gdy św. Edward oddawał się polowaniu w pobliżu Wareham, postanowił odwiedzić Ethelreda, którego miłował pomimo intryg macochy. Udał się więc do zamku Corfe, należącego do Elfrydy, tam jednak zdradliwa niewiasta przygotowała na niego zasadzkę. W chwili, gdy monarcha wypijał kielich miodu pitnego, który podała mu macocha, został ugodzony w plecy przez jednego z jej ludzi. Dlatego też przedstawiany bywa ze sztyletem oraz pucharem z wężem.

Ciało królewskie pochowano niedbale niedaleko miejsca zabójstwa. Wówczas miał miejsce pierwszy cud związany z tym świętym. Pewna niewidoma niewiasta mieszkająca w pobliżu, w nocy po owych wydarzeniach ujrzała jasne światło, odzyskała wzrok i odnalazła porzucone przez zabójców zwłoki. Translacji dokonał arcybiskup Dunstan, który z należytą czcią pochował doczesne szczątki świętego władcy w opactwie w Shaftesbury, skąd rozszerzył się jego kult po całej Anglii i Europie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz