12/21/2013

26 marca: Św. Dyzma Dobry Łotr



(I w. przed Chrystusem – 33 r. po Chrystusie)

Było wielu świętych, którzy nie od razu prowadzili żywot pełen umartwienia grzesznej natury i poświęcenia się dla chwały Bożej – grzeszników nawet zwalczających Chrystusa Pana i Jego uczniów, którzy w pewnym momencie, niczym św. Paweł, zostali powaleni potężnym głosem Pana, odzywającym się w głębi ich serca i wzywających do nawrócenia. Św. Dyzma, jeden ze złoczyńców ukrzyżowanych razem z Panem Jezusem, jest w tym względzie przykładem w wyjątkowo dobitny sposób ukazującym niezgłębione miłosierdzie dobrego Boga, gotowego przebaczyć grzesznikowi nawet w ostatniej chwili życia.

Łotr – ponoszący karę za mężobójstwo – o którym wspomina Ewangelia św. Łukasza, pojawia się w historii zbawienia nie bez powodu, jak każde zresztą jej wydarzenie, każda postać wpleciona w jej wątek. Imię Świętego (pochodzące od greckiego dysme, czyli zachód słońca, a znane z późniejszych przekazów apokryficznych) było interpretowane jako urodzony o zachodzie słońca. Takie rozumienie jest niezwykle wymowne, zgodnie bowiem z nauką Pana Jezusa, nie możemy narodzić się dla żywota wiecznego i wiekuistej szczęśliwości, jeżeli nie umrzemy dla grzechu, a w nas nie umrze stary człowiek. Zatem dzień, w którym zaraz po śmierci Zbawiciela nastąpiło zaćmienie słońca 
 dzień haniebnej śmierci – był dla Dyzmasa jednocześnie dniem narodzin do błogosławionego życia z Chrystusem w Niebie.

Zauważmy, iż Dobry Łotr zwracając się do Jezusa z sąsiedniego krzyża wyznaje publicznie bóstwo Chrystusowe – uznaje bowiem, iż jest On nie tylko królem żydowskim, jak głosiła inskrypcja na krzyżu Zbawiciela, ale przede wszystkim Królem wiekuistej chwały, Władcą niebieskiego królestwa, w którym pragnie znaleźć się nawrócony łotr: „Panie, pomnij na mnie, gdy przyjdziesz do królestwa twego” – Jezus zaś rzekł: „Zaprawdę mówię tobie: dziś ze mną będziesz w raju” (Łukasz XXIII, 42-43). Skruszony Dyzma prosi tylko o to, aby Pan Jezus miał na niego wzgląd, gdy zasiądzie po prawicy Ojca – dlaczego więc spotyka go tak wielkie i niespodziewane szczęście – „dziś ze mną będziesz w raju”? Z powodu jego pokory i pragnienia pokuty. Został zaraz po śmierci wzięty do miejsca, gdzie przebywali sprawiedliwi wszystkich wieków (to znaczy do otchłani 
 przed wniebowstąpieniem Pańskim). Poznajemy stąd, iż wzbudził on w sobie żal doskonały, spowodowany wyłącznie nadprzyrodzonym względem na samego Boga. Nie czuł się godnym wprost poprosić o przebywanie w raju – w tym jego pokora; nie prosił też, poznawszy w Chrystusie wcielonego Boga, o odjęcie jego poniżającej kary, lecz chciał cierpieć – aby przynajmniej w ostatnich godzinach życia podjąć pokutę za grzeszne życie.

Historia św. Dyzmy poucza nas o Miłosierdziu Bożym, które nie ma granic – nie jest to jednak jedyny wydźwięk tej pięknej opowieści. Jak bowiem na istotę Miłości Boga składa się z jednej strony bezwzględna afirmacja Dobra, z drugiej zaś nieubłagana nienawiść wszelkiego zła – tak i ta nauka kieruje nasze oczy nie tylko w stronę miłosierdzia, ale także Bożej sprawiedliwości. „A my sprawiedliwie [cierpimy], bo godną zapłatę za uczynki odnosimy” (Łukasz XXIII, 41), mówi Dobry Łotr karcąc trzeciego z ukrzyżowanych, który lżył Jezusa. Zbawiciel nie sprzeciwia się temu osądowi, nie neguje słów nawróconego złoczyńcy, który odważnie wystąpił w obronie Jego czci. W tym fragmencie Tradycja Kościoła widzi uznanie dla wykonywania kary śmierci, co leży w kompetencji władzy świeckiej, która „nie bez przyczyny miecz nosi” (Rzym. XIII, 4).

Mądrość Kościoła poucza o innym jeszcze znaczeniu sceny, która miała miejsce na górze Golgoty. Otóż postawa Dobrego Łotra jest wzorem postawy, jaką my sami, wszyscy wierni, winniśmy zachowywać podczas uczestniczenia w Najświętszej Ofierze Mszy Świętej. Syn Boży ponawia wszakże swą ofiarę w sposób bezkrwawy, ofiarowuje się Ojcu za nas, my zaś jako członkowie Jego mistycznego ciała, współcierpiący z Chrystusem z powodu własnych grzechów, jesteśmy zobowiązani do pokory, skruchy i wewnętrznego usposobienia podobnego św. Dyzmie. Wówczas dopiero – gdy uzmysłowimy sobie, że stojąc wobec ołtarza tak naprawdę faktycznie stoimy na Golgocie i bierzemy udział w ofierze Syna Bożego – nasz udział we Mszy Świętej staje się pełny i może nam zjednać obfitość łask Bożych.

Stwórca i Odkupiciel człowieka, który przegląda serca i sumienia jak otwartą księgę, gdy odnajdzie w swych stworzeniach materiał powolny Jego działaniu, pozostawia na kartach istnienia wolnego człowieka słowa zawierające niezgłębioną mądrość i będące odzwierciedleniem Jego niepojętych doskonałości. Wystarczy kilka godzin jednego ludzkiego życia, aby Bóg okazał całemu światu swe niewyczerpane miłosierdzie i w dosłownie kilku słowach pozostawił tak wiele cennych i zbawiennych nauk. Św. Dyzma przed samą śmiercią zostawszy chrześcijaninem, dostąpił jednocześnie zaszczytu bycia pierwszym chrześcijańskim świętym, który ujrzał chwałę niebieską u boku zmartwychwstałego Chrystusa. Teraz zaś wstawia się u stóp Majestatu Trójcy Przenajświętszej za wszystkimi już pokutującymi grzesznikami i za tymi, którzy nie przyjęli jeszcze pomocnej dłoni miłosiernego Boga.



Niccolò Antonio Colantonio, Ukrzyżowanie (ok. 1450-60)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz