12/31/2013

21 stycznia: Św. Agnieszka Rzymianka



(ok. 291 – ok. 304)

„Cały świat chrześcijański przejęty jest uwielbieniem dla tej Świętej, albowiem zaledwie lat trzynaście licząc, ozdobiła skronie swoje dwojakim wieńcem, jednym z lilii niewinności, drugim z róż męczeństwa” – tak rozpoczyna żywot Świętej o. Prokop, podając rok 304 jako datę jej męczeństwa za panowania Dioklecjana. Wedle Tradycji miała ona oddać życie za Wiarę, mając zaledwie trzynaście lat. Potwierdziły to badania czaszki Męczennicy wykonane na początku XX wieku.

Oprócz dwóch wymienionych wyżej kwiatów, jakimi ozdobione było życie św. Agnieszki, należy dodać trzeci – kwiat urody, która już trzynastoletnią pannę uczyniła obiektem westchnień licznych adoratorów. Jeden z nich, syn starosty Semproniusza, tak rozmiłował się w dzieweczce, iż posyłał jej najkosztowniejsze dary wraz zapewnieniem uczucia i prośbą o rękę. Ona jednak odpowiadała, iż jest zaręczona z innym Oblubieńcem.

Mężczyzna myślał początkowo, iż chodzi o innego człowieka i był niemało zafrasowany, słysząc taką oto odpowiedź: „Odstąp ode mnie, pobudko grzechu, potrawo śmierci wiecznej! Jestem już zaręczona takiemu, którego życie jest nieśmiertelne, którego szlachectwo najstarsze, którego piękność najśliczniejsza, którego miłość najczulsza, którego łaska najdobrotliwsza, w którego objęciach dziewictwo zatrzymam i którego jedynie, niewypowiedzianie, wiecznie miłuję”.

Dopiero jego ojciec wybadał o Kogo chodzi, a dowiedziawszy się, iż dziewczyna jest chrześcijanką, myślał, że przełamie jej opór groźbą kary za odstąpienie od oficjalnego, państwowego kultu. Jej postawa okazała się jednak nieprzełamana, wobec czego władza użyła ohydnego wybiegu, prowadząc czystą dziewicę do domu publicznego w nadziei, że groźba utraty cnoty odwiedzie ją od wiary prawdziwej, którą świat pogański uważał za zabobon niebezpieczny dla państwa. Pan Bóg nie opuścił wszakże swej służebnicy i pierwszy mężczyzna, który ośmielił się do niej zbliżyć, padł na ziemię rażony ślepotą.

Wzięto ją zatem na tortury, a potem dla obrażenia jej wstydliwości rzucono nagą na arenę stadionu Domicjana. Cudownym sposobem miała zostać wówczas okryta płaszczem z własnych, długich włosów. Próbowano spalić ją na stosie, ale wyszła z płomieni nienaruszona (bądź drewno nie chciało się zapalić – wedle innego podania), wobec czego ścięto ją mieczem jako obywatelkę rzymską. Miało się w chwili jej śmierci nawrócić stu sześćdziesięciu pogan. Święta Męczennica została pochowana w katakumbach, a cesarz Konstantyn Wielki wybudował w tym miejscu świątynię na jej cześć, ponieważ jej wstawiennictwu córka cesarska Konstancja zawdzięczała cudowne odzyskanie zdrowia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz