12/13/2013

1 maja: Św. Zygmunt, król Burgundii


Mistrz Teodoryk z Pragi (1360)

(2 poł. V w. – 524)

Urodzony jako dziedzic tronu królestwa Burgundii, syn ariańskiego władcy Gundobada. W młodzieńczym wieku dzięki zbawiennemu wpływowi swego nauczyciela św. Awita, biskupa Vienne, zdecydował się, wbrew woli ojca, opuścić ciemności heretyckiej wiary i przyjąć katolicyzm.

Zygmunt, który już za życia ojca sprawował rządy nad częścią państwa, był w owym czasie poważany jako władca pobożny i sprawiedliwy. Uległ jednak nieroztropnej podejrzliwości pod naciskiem swej drugiej żony, która sugerowała królowi jakoby jego syn z poprzedniego małżeństwa Sigeryk knuł przeciwko ojcu. Zygmunt dał się wciągnąć w intrygę niewiasty pragnącej zapewnić władzę swoim synom kosztem prawego dziedzica i nakazał zgładzenie swego syna. Tego rodzaju mordy zdarzały się na ówczesnych dworach nieokrzesanych jeszcze i niedawno wyprowadzonych z pogaństwa ludów, niemniej Zygmunt poznawszy straszliwość popełnionej zbrodni, opamiętał się i postanowił podjąć dożywotnią pokutę, obierając sobie surowy żywot zakonny w ufundowanym przez siebie klasztorze w Agaunum niedaleko Szwajcarii. Udał się tam w roku 522.

Porzuciwszy wygody królewskiego życia i ogołociwszy się z wszelkich znaków pełnionej przez siebie godności, zamierzał strawić dalsze lata na pokucie, aby spłacić dług sprawiedliwości Bożej. Nie udało mu się jednak wypełnić swego zamierzenia, gdyż śmierć królewicza wywołała w państwie zamieszki, które dosięgły go nawet w odległym klasztorze. O jego krew upomniał się daleki krewny Teodoryk Wielki, a równocześnie król Franków Chlodomir połakomił się na władzę w osłabionym królestwie. Noszącego już mniszy habit króla-pokutnika zastała zatem wojna. Zygmunt został pojmany przez sprzymierzone wojska Teodoryka i Chlodomira, którzy uprowadzili go do Orleanu. W miejscowości Coulmiers dokonano mordu na rodzinie królewskiej, Zygmunta wraz z żoną i synami utopiono w studni.

Postać króla była postrzegana podobnie do króla Dawida, który popełniwszy zbrodnię, zasłużył na karę Bożą, ale podjąwszy pokutę i bezwzględną chęć poprawy, zasłużył świątobliwością późniejszego życia na nimb świętości. Św. Grzegorz z Tours pisał wręcz o nim jako o męczenniku i tak też bywa nazywany. Istnieje podanie, iż w miejscu, gdzie zamordowano rodzinę królewską, opatowi tamtejszego klasztoru ukazywały się świece unoszące się nad studnią. Wydobył on w końcu zwłoki i urządził im godny pochówek, ciało królewskie umieszczając w kościele opactwa św. Maurycego, gdzie relikwie Świętego spoczywają do dziś.

Zygmunt Burgundzki był swego czasu bardzo popularny w średniowiecznej Europie. Jego relikwie przewożono do różnych świątyń katolickich, między innymi do kościoła parafii katedralnej w Płocku, gdzie Kazimierz Wielki ufundował ozdobną hermę dla ich przechowywania. Można ją do dziś podziwiać wzbogaconą o piastowski diadem z XIII wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz