12/16/2013

26 kwietnia: Św. Marcelin, papież



(zm. 304)

Informacje o pontyfikacie i męczeństwie św. Marcelina pochodzą z żywota napisanego przez świętego papieża Damazego, tego samego, który zlecił św. Hieronimowi sporządzenie łacińskiego tłumaczenia Pisma Świętego zwanego Wulgatą. Wspomina go również poczet papieży, czyli Liber pontificalis rozpoczęty przez Bonifacego II w VI wieku. Największym zaś zaszczytem, jaki spotkał pośmiertnie Świętego, jest policzenie jego imienia między Apostołami i Męczennikami w drugiej modlitwie wstawienniczej Kanonu Rzymskiego. O pochodzeniu Marcelina wiadomo tylko tyle, że był Rzymianin o imieniu Projektus, zaś na Stolicy Piotrowej zasiadł Marcellinus w roku 296 po śmierci swego poprzednika Kajusa, za panowania Dioklecjana.

Cesarz Dioklecjan zapoczątkował szereg reform, które przyniosły wiele pożytku imperium rzymskiemu, ale zainicjowana przez niego reforma religijna miała okazać się powodem przelania krwi wielkiej ilości wyznawców Chrystusa Pana. Poszanowanie obyczajów przodków (mores maiorum) pogański Rzym uznawał za fundament porządku publicznego, dlatego też Dioklecjan zdecydował się wydawać kolejne dekrety przeciwko chrześcijańskim „zabobonom” stanowiącym zagrożenie tegoż porządku. Po naradzie z cezarem Galeriuszem postanowił on… całkowicie zgładzić wszystkich chrześcijan. W 303 roku został wydany dekret nakazujący niszczenie świątyń i ksiąg świętych oraz degradację społeczną wyznawców „Galilejczyka”. W tym samym roku ogłoszono nakaz aresztowania całego duchowieństwa, zaś rok później ukazał się dekret, wedle którego każdy kto odmówi złożenia ofiary bóstwom pogańskim, zostanie ukarany śmiercią.

Ów dekret 304 roku stał się przyczyną męczeńskiej śmierci papieża Marcelina… jednak nie bezpośrednio. Otóż następca św. Piotra, który już kilka lat zarządzał owczarnią Pańską i krzepił na duchu cierpiących prześladowanie dla imienia Bożego, został wezwany przed oblicze cesarskie i zachwiał się pod naciskiem gróźb. Został poprowadzony do świątyni Westy i tam popełnił grzech najcięższy, w obliczu władcy i kapłanów pogańskich złożył ofiarę bałwochwalczą sypiąc kadzidło do ognia. Świadkami tej smutnej sceny byli kapłani chrześcijańscy, którzy donieśli o tym swoim przełożonym. Z wielkim zgorszeniem i bólem przyjął lud Boży ową wieść. Biskupi zwołali synod, aby radzić nad przypadkiem niewiernego Pasterza. Ten jednak, oświecony w sumieniu i przejęty skruchą, przywdział włosiennicę i udał się na zgromadzenie duchowieństwa, aby poddać się pod sąd. Biskupi widząc jego skruchę, nie ośmielili się sądzić Marcelina, wyrażając słynny odtąd pogląd, iż najwyższy pasterz nie może być przez nikogo sądzony. Święty pokutnik wyznał, iż nie jest godny urzędu kapłańskiego i nakazał ciało swoje po śmierci porzucić niepogrzebane. Wówczas któryś z kapłanów przypomniał mu przypadek zaparcia się św. Piotra i wskazał na miłosierdzie Boże, które jest zdolne zgładzić nawet grzech bałwochwalstwa.

Książę Kościoła, całkowicie odmieniony na duchu i wsparty przypływem nadprzyrodzonej mocy Bożej udał się osobiście do cesarza, aby zmyć hańbę, jaką się okrył i wywrzeć sprawiedliwy gniew na osobie możnego prześladowcy. Miała wówczas miejsce jedna z piękniejszych scen w historii chrześcijaństwa. Niedysponujący inną siłą oprócz łaski i prawdy zwierzchnik religii, która miała być zmieciona z powierzchni ziemi, staje przed wszechwładnym imperatorem, aby ratować honor własny i Świętego Kościoła Bożego. Najpierw gromi zaskoczonego cesarza za gwałt, jaki wywarł na jego sumieniu, które splamiło się bałwochwalczą ofiarą, później zaś z odwagą i godnością, na jaką nie zdobywa się każdy, kto dopuścił się publicznego wykroczenia, wyraża swój szczery żal z powodu swego upadku i sławi Chrystusa Pana, Boga prawdziwego, który ma być przyczyną rychłego upadku diabelskich obiektów pogańskiego kultu. Rozwścieczony tą mową władca nakazał umęczyć bohaterskiego biskupa i skazał go na śmierć.

Wkrótce nastąpiło stracenie św. Marcelina, który przed śmiercią przypomniał klątwę, jaką rzucił na wszystkich, którzy ośmieliliby się pogrzebać jego niegodne, jak twierdził, ciało – do końca bowiem zachował pokorę pokutnika i szczerego wyznawcy Chrystusowego, która kazała mu tak postrzegać siebie w obliczu doskonałego Boga. Doczesne szczątki Świętego pozostały zatem niepogrzebane przez miesiąc – do momentu aż sam święty Piotr ukazał się następcy Marcelina, św. Marcelemu, i przypomniał słowa Ewangelii, iż kto się uniża, ten będzie wywyższony, i nakazując wyprawienie godnego pochówku świętego męża. Papież Marcelin został pochowany w katakumbach Pryscylli przy Via Salaria.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz