Arnould de Vuez (1696) |
(ok. 1218 – 1272)
Św. Zyta urodziła się w niewielkiej toskańskiej miejscowości Monsagrati, niedaleko Lukki. Pochodziła z ubogiej rolniczej rodziny, otrzymała jednak od rodziców bogactwo wyższego rzędu – prawdziwie chrześcijańskie wychowanie i zaród cnót, które aż do świętości rozwinęła w dorosłym życiu. Jej siostra została zakonnicą u cystersek, brat zaś pustelnikiem, ona zaś zmuszona była udać się na służbę do miasta, by zarobić na własne utrzymanie.
Miała dwanaście lat, gdy została służącą w zamożnym domu państwa Fratinellich. Początkowo była źle traktowana z powodu swojej pobożności i cichości. Wiele przykrości spotkało ją ze strony apodyktycznego pana domu i jego drażliwej i nazbyt wymagającej małżonki. Pobożna dziewczynka znalazła z Bożą pomocą na tyle hartu ducha i pokory koniecznej w takim położeniu, by udało jej się traktować dom swoich chlebodawców tak jakby była to Święta Rodzina.
Pan Bóg, doświadczywszy swą służebnicę, wkrótce nagrodził jej cierpliwość i posłuszeństwo, państwo Fratinelli bowiem, widząc, iż jest ona rzetelną pracownicą, a nadto zaczynając dostrzegać owoce jej cnót, zaczęli ją lepiej traktować i uczynili ją przełożoną nad całą służbą domową. Nie udało jej się natomiast ułożyć stosunków z resztą służących. Zazdrośni o wyższą pozycję, którą zajęła, i nie rozumiejąc świętości, którą w codziennym mozole osiągała, dokuczali jej i wykorzystywali każdą sytuację, aby ukazać ją w złym świetle w oczach pana i pani domu. Zyta podejmując odpowiedzialność za utrzymanie porządku w domu, z największą gorliwością oddawała się jednocześnie życiu duchowemu. Codziennie, nim wszyscy wstali, udawała się do pobliskiego kościoła świętego Frediana, by wysłuchać Mszy Świętej i przyjąć Pana Jezusa. Wiele nocy spędziła na modlitwie, prowadziła także surowy tryb życia, śpiąc na podłodze i poszcząc często o chlebie i wodzie.
Jej cnoty jak ziarno zakopane głęboko w ziemi i podlewane regularnie ożywczą wodą codziennych drobnych ofiar zjednujących obfitość łaski Bożej, rozkwitły wkrótce niesłychanie, roznosząc miłą woń świątobliwości nie tylko w najbliższym otoczeniu Świętej, ale również w całej miejscowości. Jej miłosierdzie znali wszyscy ubodzy i potrzebujący, a wieść o świętej służącej była na ustach mieszkańców Lukki.
Już za życia Pan Bóg ozdobił jej imię sławą cudów. Zdarzyło się raz, że gdy przerwała pracę w kuchni, by rozdać jałmużnę ubogim, zawistna służba doniosła państwu, że ich przełożona zaniedbuje obowiązki. Jak głosi podanie, gdy weszli oni do kuchni, ujrzeli anioły uwijające się przy pieczeniu chlebów. Odtąd Zyta miała otrzymywać regularnie pewną kwotę na wsparcie ubogich. Pocieszenie odnajdywała Święta w kontemplacji tajemnic Bożych, podczas której zdarzało jej się wpadać w ekstazę. Jest ona czasem przedstawiana z podołkiem fartucha pełnym kwiatów, a to dlatego, iż pewnego razu, gdy niosła chleb dla ubogich, po drodze zamienił się on w bukiet pachnących kwiatów.
Czterdzieści dwa lata upłynęły na tym żywocie pełnym prostego poświęcenia i dobroczynności. Kiedy Święta zmarła w roku 1272, jej pogrzeb zgromadził ogromną liczbę mieszkańców, wdzięcznych za jej dobroć bądź po prostu pozostających pod wrażeniem jej osoby. Pomimo iż była z pochodzenia prostą chłopką, a całe życie spędziła na służbie domowej, została pochowana uroczyście w kościele św. Frediana. O tym jak sławna była w owym czasie, świadczy ustęp z Boskiej komedii, w którym Poeta z Toskanii nazywa Lukkę „grodem Zyty”. W roku 1652 dokonano ekshumacji zwłok na potrzeby procesu kanonizacyjnego – ciało Świętej było nienaruszone. Do chwały ołtarzy wyniósł ją Innocenty XII w roku 1696, zaś Pius XI ogłosił ją patronką Lukki i służby domowej. Jest również czczona jako patronka ubogich dziewcząt oraz kelnerów i kelnerek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz