(ok. 292 – 346)
Św. Pachomiusz, urodzony z pogańskich rodziców w Egipcie po tym jak został on podbity przez imperium rzymskie, nie znał wprawdzie światła boskiej wiary, niemniej miał za młodu prowadzić przykładny żywot. W wieku dwudziestu lat został wcielony do armii rzymskiej. Podczas kampanii wojennej stacjonował w Tebach. Nie bez przyczyny Opatrzność umieściła go właśnie w tym miejscu. Miał bowiem szczęście gościć u chrześcijańskiej rodziny, która podjęła go z taką miłością i życzliwością, że czuł się jak we własnym domu. Zadziwiony przykładem niewidzianej dotychczas, bo z łaski zrodzonej, harmonii rodzinnego pożycia, odczytał w tym znak Boży i zapragnął poznać wiarę, która wydała tak wspaniałe owoce. Jakoż się to stało, nowo narodzony w płomieniach Bożej miłości i obmyty wodą chrztu świętego postanowił dołączyć do najgorliwszych naśladowców Chrystusa i rozpocząć żywot pustelniczy.
Wywędrował tedy na pustynię nieopodal swej rodzinnej miejscowości i oddał się pod kierownictwo duchowe świętego opata Palemona. Słynął on z wyjątkowo surowego trybu życia, a przed Pachomiuszem było u niego wielu, którzy nie podołali trudom takiej drogi i okazali się niegodni mniszego habitu. Święty jednak, ewidentnie powołany do ponoszenia największych niewygód i umartwień z miłości do Ukrzyżowanego Chrystusa, sprostał wymaganiom i okazał się sposobny do wszystkich umiejętności, w jakich wprawia się młody zakonnik. Postąpiwszy zaś w nauce wiary i w cnotach, został wezwany do jeszcze doskonalszego oddania Panu Bogu. Otóż pewnego razu, gdy był posłany dla wypełnienia spraw zakonnych i znalazł się w odosobnionym miejscu nad brzegiem Nilu – usłyszał głos od Boga mówiący, iż w tym miejscu ma założyć rodzinę zakonną i pociągnąć za sobą wielkie rzesze naśladowców. Pokorny mnich nie dowierzając samemu sobie i ceniąc posłuszeństwo ponad inne cnoty udał się z tym do swego przełożonego. Kiedy zaś opat klasztoru uznał w tym zdarzeniu wyraźny głos Boży – święty mnich nie zwlekając udał się, by spełnić wolę Bożą.
Dominującą formą życia pustelniczego w owych czasach na Wschodzie był eremityzm. Pachomiusz natomiast miał się przyczynić do rozwoju i skodyfikowania innej gałęzi życia ewangelicznego, mianowicie cenobityzmu. Różnica między oboma nurtami polegała na tym, iż eremici zazwyczaj żyli samotnie albo w niewielkich grupkach, cenobici zaś skupiali się w wielkich i wciąż rozrastających się rodzinach, a jednocześnie pełnili wszystkie praktyki odosobnionego żywota, łącznie z życiem w milczeniu i bezwzględnym posłuszeństwie. Św. Pachomiusz napisał regułę dla swych współbraci, więc można powiedzieć, iż był najważniejszym po św. Antonim prawodawcą życia zakonnego.
Pan Bóg pobłogosławił dzieło swego wiernego sługi i wkrótce zaczęło przybywać coraz więcej uczniów wstępujących w ślady Boskiego Mistrza pod przewodnictwem świętego pustelnika. Pod koniec życia Świętego istniało już dziewięć klasztorów opartych na jego regule, w których żyło kilka tysięcy mnichów. Życie owych wspólnot zasadzało się na wypełnianiu rad ewangelicznych, z których najważniejszą miało być posłuszeństwo. Obrazuje to zdarzenie z udziałem pewnego mnicha, który mając zgodnie z codziennym harmonogramem do wykonania określoną ilość pracy – wykonał trzy razy więcej. Został wówczas zgromiony przez św. Pachomiusza, iż z próżności to uczynił, a nie z pokory i posłuszeństwa, a taka praca raczej dla szatana jest niż dla Boga.
O tym jak bardzo ojciec rodziny cenobitów oderwany był od przywiązań swego poprzedniego życia świadczy historia jego rodzonej siostry. Pewnego razu przyszła ona w odwiedziny do brata, lecz nie została podjęta ani na chwilę. Pachomiusz kazał jednemu z braci przekazać następujące słowa: „Dość ci na wiadomości, że żyję. Nie miej mi za złe, że wyrzekłszy się dla Pana Boga wszystkiego, co mi najdroższe było na świecie, i z tobą na tej ziemi już widzieć się nie będę. Lecz jeśliś po to przyszła, aby naśladować mój sposób życia, dopomogę ci do wybudowania niedaleko stąd klasztoru, w którym uczyć cię będę służby Bożej i życia Bogu miłego”. Rychło słowa Świętego znalazły oddźwięk w sercu pobożnej niewiasty, która stała się założycielką żeńskiego zgromadzenia, dla którego Pachomiusz napisał regułę.
Przy wielkiej ilości uczniów i rzeszach ludu, który nawiedzał Świętego w oczekiwaniu czynionych wciąż przez niego cudów, zachował on zawsze pokorę, jakiej nabył u zarania swego duchowego żywota. Za każdym razem powtarzał, że jest tylko niegodnym sługą Bożym i jakby przymuszony litością wkładał ręce na chorych i leczył ich w sposób nadprzyrodzony. Dbał również bardzo konsekwentnie o przykład, jaki daje swoim podwładnym – zawsze, nawet w chorobach spowodowanych ostrą pokutą, przyjmując ten sam pokarm co jego współbracia, śpiąc i żyjąc w takich samych jak wszyscy warunkach.
Św. Pachomiusz w wieku niezbyt zaawansowanym, ale za to w kwiecie cnót i zasług oddał duszę Panu Bogu roku Pańskiego 346. Zostawił po sobie rozbudowaną rodzinę duchowną i regułę napisaną w języku koptyjskim, która zachowała się w całości dzięki łacińskiemu tłumaczeniu św. Hieronima. Ostatnim gestem pokory Świętego była przedśmiertna prośba, aby jego ciało zostało pochowane w nieznanym miejscu – w ten sposób nie pragnąc czci na ziemi, a jedynie chwały Bożej – otrzymał i poszanowanie wśród ludu Bożego, który rozszerzał kult skromnego pustelnika, i zapłatę niebieską w szczęśliwej wieczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz